piątek, 27 sierpnia 2010

Gole jaja w blasku ksiezyca







Podazajac na wieczor do zatoczki napotkalismy delfiny ale niestety nie udalo sie ich ladnie uchwycic na zdjeciu. Wieczor rozpoczal sie jak zwykle ale tym razem kapitaneiro adehadeiro po wyczerpaniu sie zapasow ADHD polegl a ja po lekturze tez polozylem sie wczesniej wiec opowiadajac wieczor musze opierac sie na relacji naocznych swiadkow. Chyba juz dla nikogo nie bedzie niespodzianka ze bohaterem wieczoru byl ponownie Ochman a gole jaja o ktorych mowa w tytule nalezą oczywiscie do niego. Do obnazania sprowokowala go nasza swojska wyborowa a nie jakies tutejsze pedalskie biale wino :) Impreza trwala podobno do 3 nad ranem a poniewaz Wyborowej bylo duzo to i ekscesów nie brakowalo:)
Ranek rozpoczal sie od biadolenia bochaterow ostatniego wieczoru zwiazanego z niewielkim kacem a takze zgubieniem okularow przez Macka podczas kapieli. Zwinny Rybka zanurkowal jednak na 4 metrach i zwinnie wylowil okulary za pierwszym podejsciem unikajac choroby kesonowej :)
Zebralismy sie szybko i poplynelismy w kierunku stolicy wyspy. Droga do portu prowadzila kilkumilowym kanałem po czym zacumowalismy na wprost restauracji a menu przegladalismy w kokpicie lodki:) Owoce morze podlalismy mythosem i przecumowalismy sie w inne miejsce. W tym miejscu nalezy zaznaczyc ze Anka jada jedynie slodkie rzeczy niezaleznie czy jest to sniadanie, obiad czy kolacja:) podobnie jak kapitan ktory zawsze pije Mythosa niezaleznie czy jest to sniadanie, obiad czy kolacja.
Po zacumowaniu udalismy sie wszyscy na plaze gdzie kazdy prezyl sie do zdjec czego efekt mozecie zobaczyc powyzej ...

1 komentarz:

  1. Nie wiem czy to te gołe jaja tak zniesmaczyły towarzystwo, czy kac okazał się gigantem ale miny to macie takie sobie jak na słoneczny urlop ;)

    OdpowiedzUsuń