czwartek, 26 sierpnia 2010

40 wezlow i wyspa Lefkada







Wyplynelismy z Itaki po poludniu. W miedzyczasie zerwal sie duzy wiatr i wszystkie lodki przyplywajace do portu byly zawracane do innego bo bylo zbyt niebezpiecznie cumowac w tym porcie. Ciekawe jest to ze porty tutaj sprawiaja wrazenie bezpanskich. Niby ladny port, ale nie ma ani pradu ani wody a jachty cumuja do lampy nabrzeznej! Udalo sie zlapac jakiegos lokalnego goscia i zatankowac wode po czym odplynelismy. Przy wyplywaniu z portu przyrzady odnotowaly 42 wezly wiatru a my mijalismy starego rybaka ktory plynal malym kutrem i ledwo potrafil utrzymac rownowage. Jedna reka trzymal ster, a druga caly czas wylewal wode ktora caly czas nalewala mu sie przez burte do lodki a my mielismy wrazenie ze zaraz bedziemy musieli go ratowac. Po wyjsciu z zatoki wiatr ucichł znacznie ale po wyjsciu z portu zaczelo wiac mocno i przy 35 wezlach wiatru poplynelismy bajdewindem z predkoscia siegajaca 9 wezlow. Po okolo 2-3 godzinach zeglowania dotarlismy do wyspy Lefkada gdzie zacumowalismy w kameralnej zatoczce.

1 komentarz:

  1. Blogejro! Nie naprężaj się tak bo jak widać nic to nie pomaga - żadna laska tu nie zagląda, tylko MAC wpisał jedyny komentarz...

    Kozioł

    OdpowiedzUsuń